Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julke
Profesor LSM
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:59, 23 Lis 2010 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | Co do akcji u Malfoy'ów. Dlaczego pominęli Glizdogona duszonego przez własną rękę? |
Coś czuję że to dlatego, że reżyser nie podołał. Zwróćcie uwagę na to, jak niewiele dobrze poprowadzonych scen akcji było. Ucieczka z ministerstwa, pogoń w lesie? W najlepszych chwilach niezgrabne, w najgorszych męczące i niezrozumiałe. Ucieczka z dworu Malfoyów też zgrzytała, nie mieli zbyt dużo czasu zanim publiczność nie zaczęłaby się zastanawiać, jakim cudem Hermiona w ogóle jeszcze żyje (WIELKI plus film dostał u mnie za to, że Bella wycięła jej "Mudblood" na przedramieniu zamiast bez sensu dźgać - od zadawania bólu to chyba czarownice mają, hm, no nie wiem, CRUCIO?). Wątpię, żeby byli w stanie wcisnąć do tej sceny jeszcze jeden element bez totalnego jej rozwalenia i rozwleczenia. Nie twierdzę, że jest to w ogóle niemożliwe - po prostu ponad zdolności reżysera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bezduszny
Profesor LSM
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 16:50, 23 Lis 2010 Temat postu: |
|
Co do scen pościgu to się wtrącę - pogoń w lesie i ucieczka z ministerstwa to dwie zupełnie różne rzeczy. Mi las się bardzo podobał (sama pogoń, nie jej początek), głównie dlatego że wyciszyli całą muzykę i tło dźwiękowe i tylko biegli. To tak charakterystycznie sugerowało "i tak nie macie po co uciekać". Przesadnie dużo ujęć z ręki też chyba nie było. Natomiast ucieczka z ministerstwa... nierealistyczna. Więcej chwilowo nie potrafię znaleźć słów na jej opisanie (próbna matura z polskiego, chyba wyczerpałem limit na dziś).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łoszi
Consilium
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:35, 23 Lis 2010 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | Co do akcji u Malfoy'ów. Dlaczego pominęli Glizdogona duszonego przez własną rękę? |
Fakt, mnie też to boli. Przy okazji ręki, obcięli praktycznie połowę postaci, bo akt miłosierdzia Glizdogona odkrywał jego postać na nowo. W filmie sprowadzona jest do minimum. :/
Julke napisał: | (WIELKI plus film dostał u mnie za to, że Bella wycięła jej "Mudblood" na przedramieniu zamiast bez sensu dźgać - od zadawania bólu to chyba czarownice mają, hm, no nie wiem, CRUCIO?) |
Taak i ta kropla krwi dramatycznie spływająca po przedramieniu. -.- To było... dziwne... Żaden człowiek się tak nie drze przy robieniu nacięć. Wprowadzenie Crucio było kwestią paru krzyków Heleny, odbijających się echem kiedy Harry i Ron byli w lochach. Takie trudne? :/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanoe
Auror
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:21, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Yoshivander napisał: | Takie trudne? :/ |
Daj spokój, jeśli za trudne było zrobienie Tottenham court road, to crucio to chyba niezła mordęga.
Ostatnio zmieniony przez Hanoe dnia Czw 0:21, 25 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nana
Profesor LSM
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:04, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
o własnie, to to to to. czemu kurde no musieli zmienić ulicę? scenarzysta może nie znał dobrze książki i nie wiedział na jakiej ulicy wylądowla.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julke
Profesor LSM
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:10, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Broniłam akurat tej ulicy, bo coś tak czułam, że gdyby mogli, toby zrobili to na Tottenham Court Road. Puściłam więc gugle w ruch:
Cytat: | A large portion of the film is shot on location, including the trio's escape to London which was filmed in Piccadilly Circus and at a café in London's West End (the crew originally planned to shoot at Tottenham Court Road, as in the novel, but construction work prohibited this). |
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
nana
Profesor LSM
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:46, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
no dobra, nie musieli biegać op tej ulicy. wystarczyło nazwę wziąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julke
Profesor LSM
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:14, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Wtedy każdy kto wie, jak ona faktycznie wygląda, narzekałby że nazwali ulicę X Tottenham Court Road.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bezduszny
Profesor LSM
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 19:09, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Właśnie mi się przypomniało - brak Tabu. Było to trochę dziwne jak Harry nagle samowolnie użył formy "sam-wiesz-kto", zresztą mam wrażenie że nie trzymali się tego i potem używali już normalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julke
Profesor LSM
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:19, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Zdecydowanie! Zwłaszcza, że Ksenio wezwał śmierciożerców poprzez złamanie Tabu... Ale nie wyjaśnili, co to jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanoe
Auror
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:29, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
Julke napisał: | Zdecydowanie! Zwłaszcza, że Ksenio wezwał śmierciożerców poprzez złamanie Tabu... Ale nie wyjaśnili, co to jest. |
Tak, motyw z ominięciem sowy był całkiem zgrabny i jako jedna z niewielu rzeczy w tym filmie podobał mi się. Ale moja prawie że euforia została natychmiast przyćmiona przez brak wyjaśnienia tabu. Jedyne wyjaśnienie jakie widzę, to to, że mają plan wyjaśnić to w drugiej części. Pomysł jest lame (jak ich większość w gruncie rzeczy), ale w końcu Harry też nie wiedział z początku dlaczego tak się działo. A że scenę ucieczki przed szmalcownikami woleli pokazać a la zmierzch, to nie było gdzie wytłumaczenia w pierwszej części wstawić. A shame.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łoszi
Consilium
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 0:05, 26 Lis 2010 Temat postu: |
|
Hanoe napisał: | A że scenę ucieczki przed szmalcownikami woleli pokazać a la zmierzch, to nie było gdzie wytłumaczenia w pierwszej części wstawić. A shame. |
Fakt faktem. Podczas ucieczki uparcie wypatrywałam tej nieszczęsnej sarny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
popielaty
Animus
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: szin sziti
|
Wysłany: Sob 18:09, 04 Gru 2010 Temat postu: |
|
jej, złamałam uroczystą przysięgę i pojechałam obejrzec pottera zanim jeszcze ukazał się w nysie (to powinno się stac gdzieś na przełomie maja i czerwca) i jestem absolutnie zachwycona. postanowiłam obejrzec go całkiem na luzie, nie wychwytywałam żadnych błędów, przełknęłam nieścisłości z książką i bardzo mi się podobało. płakałam prawie cały czas, to była wspaniała podróż emocjonalna. szmalcownicy byli ... bardzo fajni. no i młody grindelwald - koch. trochę rozczarował mnie bill, bo to jedna z moich ulubionych postaci serii i mam dośc wysokie wymagania. jeśli chodzi o sceny a la sznurowadła, to najbardziej żałosna była zdecydowanie ta z sukienką (god bless george). no i to very soft porn, gdy ron niszczył horcruxa - zdecydowanie wolałabym nigdy tego nie oglądac i o tym nie myślec (baaardzo). scena z tańcem za to bardzo mnie urzekła, chwyciła za serce i przy niej też płakałam. zacnie, zacnie.
kiedy obejrzę to kolejny raz przestanie mi się podobac, ale na razie jestem zadowolonem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|